Wampir emocjonalny

Są ludzie, którzy dodają Ci skrzydeł, inni skutecznie je podcinają. Znasz to. Przeglądasz się w ich oczach i myślisz sobie: “no jak nic, jestem do bani”. Wysysają z Ciebie wszystko to, co dobre i ładują przy tym swoje własne baterie. Wampiry emocjonalne - nie dopuszczają Cię do głosu, krytykują “dla Twojego dobra” i bywają okrutni pod płaszczykiem szczerości.

Dawno dawno temu żył sobie pewien wampir…

Poznaj Anię.

Ania ma 31 lat, w wolnych chwilach chodzi na długie spacery ze swoim adoptowanym ze schroniska psem i czyta kryminały. Niedawno rozpoczęła pracę w pewnej poznańskiej firmie marketingowej. Każdego ranka wchodzi do biura, dzierżąc w dłoni kubek z kawą, bo sen o szefie, który krzyczy na nią za źle wykonane zadanie, skutecznie postawił ją na nogi około 5 nad ranem. Ania wchodzi do biura z nadzieją, że to będzie jeden z tych spokojnych dni, kiedy będzie mogła zrealizować wszystkie punkty ze swojej listy rzeczy do zrobienia i poczuć choć odrobinę satysfakcji. Zwykle jednak tego samego dnia wieczorem z rezygnacją przegląda oferty pracy na LinkedIn, bo jest przekonana, że nie wytrzyma tam ani dnia dłużej.

Przynajmniej kilka razy w tygodniu już u progu biura sekretarka prosi ją, żeby od razu poszła do gabinetu prezesa. “Tym razem coś musiało się stać, skoro szef wzywa mnie do siebie tak pilnie o 8:00 nad ranem”. Choć atmosfera w gabinecie jest gęsta od napięcia i frustracji szefa, okazuje się, że to tylko jedno z jego wymyślonych dla niej zadań na dziś. Okej, wygląda na to, że zaplanowane przez nią sprawy będzie musiała zabrać do domu. Ania następnego dnia położy na biurku szefa owoc swojej pracy tylko po to, żeby ten machnął na nią ręką w wypraszającym geście i nigdy więcej nie wrócił do tematu. Niemal każde zadanie, które od niego dostaje, jest według szefa źle zrobione - “tu za mało, tu za dużo, no pani Aniu, jak się pani znalazła w tej pracy? Przecież pani tego w ogóle nie rozumie, jest pani totalnie niekompetentna! Ja pani to wytłumaczę, jak wszystko zresztą! Proszę pamiętać, że nie każdy szef jest tak dobry, jak ja. Inny wyrzuciłby panią na bruk!”. Następne zadanie Ania robi dobrze, niemal bezbłędnie. “O to chodzi pani Aniu, no wreszcie jakieś postępy! A już traciłem nadzieję!”. Brzmi prawie jak komplement. Tego dnia Ania nie szuka nowych ofert pracy, ale szczęście nie trwa długo. We wtorek prezes robi wyrywkowe sprawdzanie znajomości szczegółowych danych z systemu, koleżanka Ani płacze w łazience i mówi, że już dłużej tego nie wytrzyma. Ania prosi szefa o dzień urlopu, ale ten stwierdza, że to zbyt gorący okres na branie wolnego. “Pani Aniu, proszę się nie wygłupiać. Ja pracuję po 12 godzin dziennie, czy widziała mnie pani kiedyś na urlopie? Ja też oczywiście chciałbym zrobić sobie dzień wolnego, ale nie da się! Wszystko się tu zawali, gdybym zniknął choć na jeden dzień”. Przy biurowym ekspresie słychać coraz bardziej niewybredne komentarze, które jednak szybko cichną, bo prezes ogłasza, że w czwartek organizuje integracyjny lunch i zamawia pizzę. Wygłasza wcześniej krótką mowę o tym, że każdy jego pracownik jest dla niego jak rodzina i inicjuje brawa dla siebie samego.

Ania nie przypomina już siebie samej z początku pracy w tej firmie, kiedy z zapałem podchodziła do każdego powierzonego zadania. Z każdym “oszalała pani?!”, “jak można nie znać podstawowych zasad i robić to w ten sposób?!” oraz “zastanawiam się czy jest pani niekompetentna, czy po prostu głupia” - gasła coraz bardziej. Dzisiaj rzadziej sprawdza już oferty pracy. Po co, skoro pewnie nikt nie zechce jej przyjąć, przecież jest taka beznadziejna?

Emocjonalne konto bankowe

Natalia de Barbaro, w książce "Czuła Przewodniczka" porusza temat emocjonalnego konta bankowego - pojęcia wprowadzonego przez Stephena Coveya w książce "Siedem nawyków skutecznego działania".

Wampir emocjonalny może przybrać postać różnych osób z naszego otoczenia, czasem w bardzo subtelnej wersji. Niech więc teoria “emocjonalnego konta bankowego” będzie pewnym wstępem - do tego, żeby uważnie przyjrzeć się wszystkim tym relacjom, w których inni więcej nam zabierają, niż dają od siebie.

Wyobraź to sobie w ten sposób - każda osoba, z którą spotykasz na swojej drodze, otwiera u Ciebie konto bankowe. W zależności od tego, jaka relacja łączy Cię z tą osobą - mniej lub bardziej zażyła - transakcje mogą być rzadkie, częste, złożone lub nastawione na jednorazowy kontakt. "Wszystko zależy od relacji między wpłatami a wypłatami" - pisze Natalia de Barbaro. Niektóre interakcje mogą być wypłatą (jak mama, która dzwoni do ciebie tylko po to, żeby wyżalić się na twojego leniwego ojca, ale nie zapyta co u ciebie słychać), niektóre wpłatą (jak przyjaciółka, która przyszła zaopiekować się twoim zbuntowanym dwulatkiem, żebyś mogła iść z mężem do kina). Interpretacja zależy tylko od Ciebie, nie od intencji drugiej strony.

Wampir emocjonalny

Debet na koncie emocjonalnym może być dla nas sygnałem, że mamy wokół siebie wampira emocjonalnego - osobę, która sprawia, że kontakt z nią drenuje nas z pozytywnej energii. W kontakcie z nią czujemy frustrację, wstyd, słabość. Jesteśmy rozdrażnieni i coraz bardziej krytycznie patrzymy na swoje życie, które nagle wydaje się jakoś bardziej nudne i szare. Choć niekiedy staramy się z całych sił, powrót do równowagi nie jest taki prosty - wampir wyssał z nas trochę odwagi, pewności siebie, siły. I robi to za każdym razem, kiedy staje nam na drodze.

Wampir emocjonalny jest jak pasożyt - im bardziej słabi się stajemy, tym bardziej on rośnie w siłę. Przyćmiewa nas, patrzy z góry, świeci odbitym blaskiem. Naszym blaskiem, który gaśnie coraz bardziej.

Sprawa jest nieco prostsza, jeśli wampirem jest nasza księgowa albo koleżanka z pracy, od której dzieli nas przynajmniej kilka biurek, a my możemy założyć słuchawki i omijać ją przy biurowym ekspresie. Znacznie poważniejszy problem powstaje, kiedy to ktoś z Twojego najbliższego otoczenia - matka, żona, szef, wspólnik.

Czerwone flagi

Wampiry emocjonalne to często osoby bardzo narcystyczne, sprawiające wrażenie pewnych siebie. Chętnie mówią o sobie, głównie przez pryzmat tego co osiągnęli, co posiadają i jakie mają znajomości. Zwykle brakuje im jednak wglądu we własne emocje, z trudem przychodzi im refleksja nad własnymi przeżyciami wewnętrznymi, pozbawieni są również empatii.

Winą za całe zło tego świata obarczają innych - mocno wierzą w zasadę "ja jestem okej, to świat jest nie okej". Widzą w ludziach wyłącznie wrogość, toksyczność, intrygi i zawiść. Według nich to oni są ofiarą, a cały świat sprzymierzył się przeciwko nim. Dzięki takiemu przekonaniu oni sami pozostają czyści jak łza.

Niekiedy wchodzą w relacje wręcz nad wyraz pozytywnie nastawieni wobec drugiej osoby - wystawiają ją na piedestał, żeby po jakimś czasie boleśnie ją z niego zrzucić. Ich świat jest czarno-biały, a ludzie, których postrzegali jako "serdecznych przyjaciół", w przeciągu chwili mogą stać się największymi wrogami. Taką decyzję zawsze podejmuje wyłącznie wampir - druga strona często nie ma na to żadnego wpływu. Skoncentrowani na sobie, jednocześnie zależni od opinii innych. Obsesyjnie kontrolujący, z wątpliwym kręgosłupem moralnym, wyrachowani, nieustannie krytykujący.

A czerwone flagi, które możesz zaobserwować w Tobie? Oczekiwanie na spotkanie z wampirem emocjonalnym powoduje ból żołądka i najczarniejsze scenariusze. Zwykle po prostu nie masz na to ochoty i mniej lub bardziej świadomie go unikasz. Nie wiesz, czego możesz się spodziewać, więc żyjesz w ciągłej niepewności wobec tego, co się wydarzy. Ale to nie tylko lęk - taka osoba może cię odrzucać, powodować irytację, zwyczajnie Cię denerwować.

Jeśli masz taką możliwość - czasem zupełnie zrywasz z nią kontakt. Jeśli nie - tkwisz w tej relacji i gaśniesz. Każdego dnia.

Droga Czytelniczko/Drogi Czytelniku - to pierwsza część artykułu o wampirach emocjonalnych. Na drugą zapraszam już wkrótce!

Previous
Previous

Wampir emocjonalny cz.2

Next
Next

Proszę naprawić moje dziecko